OLENA MATOSHNIUK

Granica
Obiekt malarski, olej na płótnie

Pałac w Morawie, na skutek powojennych podziałów, znalazł się po polskiej stronie granicy. Jednak po wielu latach historia zatoczyła tu koło i przedwojenna mieszkanka pałacu znowu stała się jego lokatorką. Pewien cykl zmian spowodował powrót do punktu wyjścia. Fizyczna granica przestała tu istnieć, ale czy zniesienie jej zatarło też inne? A może stworzyło nowe? Stawiane pytania sprowokowały mnie do zmierzenia się z nimi w kontekście zaistniałych tutaj zmian. Budując moją instalacje malarską w wejściu do pałacu, stworzyłam tym samym nową, symboliczną granicę do przekroczenia. Jak zostanie ona potraktowana, zależy to tylko od nas samych.

Od pewnego czasu eksploruję temat granicy – tej fizycznej, jak i tej mentalnej, która jest tylko w naszych głowach. Poruszając się w wąskim pasie granicznym, badam zjawiska zachodzące na styku różnych obszarów. Obiekt malarski Granica jest wynikiem moich działań w tym zakresie.

Kontrofensywa
Performance dokamerowy, 7:17 min

Jednym z moich wspomnień z dzieciństwa jest rytuał przygotowywania przez moją mamę kotletów na obiad. Zmielone mięso, wielokrotnie rzucane przez nią o blat kuchenny, wydawało głośny, głuchy dźwięk. Był to znak, że na obiad będą kotlety mielone. Dziś ten dźwięk kojarzy mi się inaczej – z wybuchami bomb zrzucanych na ukraińskie domy. Każde życie jest wartością samą w sobie, jednak Federacja Rosyjska nie ma szacunku zarówno dla życia ukraińskich kobiet i dzieci, jak i własnych obywateli rzucanych na front niczym to mięso – mięso armatnie.

Prowadzona przez Rosję brutalna wojna w Ukrainie każdego dnia przynosi trudne do opisania ból i cierpienie. W końcu, po blisko 240 dniach heroicznej obrony, nastąpiła zmiana – przełamanie frontu i długo oczekiwana ukraińska kontrofensywa. W tym całym krwawym piekle zgotowanym nam przez najeźdźcę pojawiła się nowa nadzieja. Moja praca Kontrofensywa odnosi się bezpośrednio do tego wydarzenia.